
NARODZINY MALARZA Zbliżając się do 30. roku życia Marek Izydorczyk doświadczył porażki w sporcie, przegrywając jeden z najważniejszych dla niego maratonów. Wtedy też, odczuwając brak sensu życia, sięgnął po alkohol i - w efekcie - doznał silnego załamania nerwowego. Dwa miesiące przeleżał w łóżku, walcząc z cierpieniem i mentalną niemocą. Stojąc na krawędzi zdrowia psychicznego, by nie oszaleć, wstał i namalował pozytywne myśli. (Izydorczyk M. : relacja ustna, 2013)W świetle artykułu prasowego Artysta sięgnął po pędzel w 1994 roku, co uratowało go od śmierci. W najtrudniejszych chwilach życia, gdy nękany był depresją i załamaniem psychicznym, uratowała go własna intuicja i instynkt samozachowawczy, które zwróciły go ku sztuce. Na początku Izydorczyk malował drzewa, które stały się motywem przewodnim w jego pierwszych pracach. One go uspokajały, leczyły, koiły chore nerwy. Malarstwo okazało się talentem odkrytym opatrznościowo, ocalającym w sposób wręcz dosłowny. Potem zaczął poszukiwać innych inspiracji niż natura. Zaczęły pojawiać się obrazy o tematyce religijnej. Jak podkreślił Malarz religia dużo dlamnie znaczy. (Wrzalik K. : 2003, nr 48, s. l)Stopniowo poprzez malowanie zaczął powracać do zdrowia. Był to przełomowy moment w jego życiu. Jak sam mówi, malarzem nigdy by nie został, gdyby nie ta „mentalna niemoc”. Wtedy, w podzięce za powrót do zdrowia, udał się do klasztoru na Jasną Górę i ofiarował Matce Boskiej 14 swoich obrazów. Tam też po raz pierwszy w życiu udzielił dla jasnogórskiego radia wywiadu, opowiadając o narodzinach swojego malarstwa. Początkowo Artysta malował wyłącznie sam dla siebie. Wszelkie sportowe ambicje, osobiste problemy, chwiejne stany emocjonalne kompensował malowaniem. Nie mając kontaktu z światem artystów i nauczycieli, zaczął systematycznie kupować tygodnik „Wielcy Malarze”. Bardzo szybko czasopismo stało się dla wschodzącego malarza-samouka „malarską Biblią” i wykładnią świata inspiracji. Zaczął zakładać zeszyty formatu A4, w których trenował szkice pod obrazy, w szczególności układy rąk i różne pozy ciała. Niekiedy sam sobie wytykał w nich różne błędy i dokonywał autokorekt, uzupełniając rysunki komentarzami. Wszystkie treningowe szkice wykonywał ołówkiem. Zeszyty zawierały studia pod przyszłe obrazy lub ich elementy. 2